top of page
UGC logo.png

Nauki ścisłe

Hawking_60_60
LeMaitre_60_30
Sagan_quote_1_60_60
Hoyle_60_60
Galileo_60_30
Feynman_quote_1_60_60

„Ściana nauki”

   autor: dr Andrew Dore

BSC (z wyróżnieniem) MBG CPGS DPhil Cantab

 

 

Nazywam się dr Andrew Doré, mam przyjemność stworzyć coś, co zostało nazwane „ścianą nauki”. Z zawodu jestem genetykiem, biologiem molekularnym, biologiem, biochemikiem, łowcą narkotyków, krystalografem rentgenowskim i fizykiem cząstek.

 

Spędziłem ostatnie 23 lata pracując w badaniach biomedycznych i miałem szczęście pracować wyłącznie w laboratoriach członków Towarzystwa Królewskiego na całym świecie, od Cambridge, gdzie zrobiłem doktorat, do Londynu i Bostonu, w podróży do gdzie Odnajduję się teraz. Wygłaszałem wykłady przewodnie i plenarne na konferencjach na całym świecie na temat moich badań i publikowałem je we wszystkich najlepszych czasopismach… a jednak, tak jak wszyscy tutaj, nadal jestem zafascynowany złożonością, mechaniką i działaniem wszechświata , naszego własnego świata i naszych ciał aż do subatomowej skali .... i odwieczne pytanie - co to wszystko ma znaczyć i dlaczego tu jesteśmy?

 

Więc po raz pierwszy zainteresowałem się filozofią naukową w wieku 17 lat, pamiętam, że pożyczyłem książkę ze szkoły rzymskokatolickiej, do której uczęszczałem, napisaną przez Jacquesa Monoda (słynnego francuskiego biochemika naukowego, który otrzymał nagrodę Nobla w 1965 roku – słynie z tego, że jest szeroko znany ciesząc się paleniem papierosów w swoim laboratorium – podobnie jak mój pierwszy profesor), zresztą ta książka nosiła tytuł – Szansa i konieczność.

 

Pomyślałem, że fajnie byłoby być widzianym w college'u i czytającym naukowe książki o filozofii! Niewiele wiedziałem, że książka, którą podniosłem, była iskrą, która rozpaliła ogień przynajmniej w moim umyśle.  Pozwól, że przeczytam Ci jeden z najsłynniejszych cytatów….

 

Starożytne przymierze jest w kawałkach; człowiek wie wreszcie, że jest sam w nieuczuciowym ogromie wszechświata, z którego wyłonił się tylko przez przypadek. Jego przeznaczenie nie jest nigdzie określone, podobnie jak jego obowiązek. Królestwo powyżej…. albo ciemność w dole: wybór należy do niego.

 

Pamiętam, że czytałem to tak wyraźnie i na początku byłem tym zachwycony: „zgadza się, szansa jest wszechmocna” „w rzeczywistości ewolucja jest wszechmocna” –

 

A jednak im więcej przyglądałem się i doświadczałem zarówno na poziomie praktycznym w laboratorium, jak i na liniach akceleratorowych na całym świecie, a także wszystkie nowe badania, w które byłem pochłonięty, wraz z niesamowitymi postępami w nauce w ciągu ostatnich 20 lat, to stawało się coraz bardziej oczywiste, niemal irytującym dręczeniem w głębi mojego umysłu, że taka złożoność życia z pewnością nie może być tylko wytworem przypadkowego przypadku….. jakkolwiek potężny jest czysty przypadek…

 

… Bo gdyby tak było, dlaczego nie byliśmy wystawieni na złożone życie podobne do naszego poza naszą własną biosferą i planetą, w obserwowalnym wszechświecie o szerokości 93 miliardów lat świetlnych, zawierającym 100 miliardów galaktyk, nie mówiąc już o liczbie istniejących gwiazd, układów słonecznych i planet w tych galaktykach.

 

Pionierska astronom Maria Mitchell napisała w swoim dzienniku w 1854 roku: „Świat nauki jest tak szeroki, a dusza ludzka ma tak ograniczoną moc! Wyciągamy rękę i napinamy każdy nerw”, ale chwytamy tylko kawałek zasłony, która ukrywa przed nami nieskończoność”.

 

Niektóre z największych umysłów w historii rzeczywiście zastanawiały się nad sensem życia…

 

….Dla Carla Sagana chodziło o naszą znaczącą znikomość w kosmosie;

 

….Dla Annie Dillard, o zamieszkiwaniu nietrwałości;

 

….Dla Anaïs Nin, o życiu i kontaktach z innymi „tak, jakby jutro ich nie było”

 

….Dla Henry’ego Millera, o hipnozie nieznanego

 

….Dla Lwa Tołstoja o znalezieniu wiedzy, która pokieruje naszym życiem

 

….Dla Davida Fostera Wallace'a o nauce, jak pozostać naprawdę świadomym

 

A jednak to uczucie i pojęcie najlepiej chyba opisał lub uchwycił Richard Feynman w „Przyjemności znajdowania rzeczy”, inny laureat Nagrody Nobla i amerykański fizyk zmarły w 1988 r. Urodzony 11 maja 1918 r.

 

Richard Feynman jest powszechnie uważany za jednego z najbardziej błyskotliwych naukowców, jakich kiedykolwiek żyli – może z wyjątkiem jego matki Lucille, która kiedyś, jak być może tylko matka, żartobliwie zauważyła:

 

„jeśli to najmądrzejszy człowiek na świecie, Boże pomóż nam” … a jednak w pokorze uwielbiał przechwalać się na imprezach, że ma tylko IQ 125, a mimo to dotarł tam, gdzie był!  …..  Oto jeden z jego najbardziej znanych cytatów:

 

Jakie jest zatem znaczenie tego wszystkiego? Co możemy powiedzieć, aby rozwiać tajemnicę istnienia?

Jeśli weźmiemy pod uwagę wszystko, nie tylko to, co starożytni wiedzieli, ale to wszystko, co wiemy dzisiaj, czego oni nie wiedzieli, to myślę, że musimy szczerze przyznać, że nie wiemy.

Ale przyznając to, prawdopodobnie znaleźliśmy otwarty kanał.

 

Jednak to, czego w większości nie cytuje się, to akapit poprzedzający to:

Przez wszystkie wieki ludzie próbowali zrozumieć sens życia. Zdali sobie sprawę, że gdyby naszym działaniom można było nadać jakiś kierunek lub sens, uwolnione zostałyby wielkie siły ludzkie. Tak więc na pytanie o sens tego wszystkiego musiało zostać udzielonych bardzo wiele odpowiedzi. Ale były one różnego rodzaju, a zwolennicy jednej odpowiedzi z przerażeniem patrzyli na działania wierzących w innej.

 

Zgroza, ponieważ z rozbieżnego punktu widzenia wszystkie wielkie możliwości rasy były kierowane w fałszywą i zamkniętą ślepą uliczkę. W rzeczywistości to z historii ogromnych potworności stworzonych przez fałszywą wiarę filozofowie zdali sobie sprawę z pozornie nieskończonych i cudownych zdolności istot ludzkich. Marzeniem jest znalezienie otwartego kanału.

 

Uważam, że ma to znacznie większe znaczenie. Otwarty kanał, odpowiedź, znaczenie i wszystko to, co dzieli nas jako rasę? Wierzę, że leży to zarówno w delikatnej fizyce, która leży u podstaw naszego istnienia, wszechświata, jak i ewolucji życia na niesamowitej i wyjątkowej planecie, na której żyjemy i którą nazywamy domem. Teraz wierzę, że nic z tego nie jest dziełem przypadku, po prostu nie może być, dowody są zbyt przytłaczające.

 

Cytując Alberta Einsteina  :                  

 

nauka bez religii jest kulawa, religia bez nauki jest ślepa     

 

 

Przyjrzyjmy się więc temu szczegółowo, co dokładnie mówię… teraz zacznij od zarania dziejów, cofnij swój umysł o 13,8 miliarda lat i do stworzenia naszego wszechświata.

 

Wszyscy tutaj będą zaznajomieni z teorią Wielkiego Wybuchu – ale zadaj sobie pytanie, co to właściwie oznacza?

 

Uważa się, że tak zwany Wielki Wybuch, czyli stworzenie naszego wszechświata, rozpoczął się od osobliwości o ogromnych proporcjach grawitacyjnych. Rozważ to w swoim umyśle jako maleńką lampkę LED pośrodku zaciemnionego teatru, takiego jak Royal Albert Hall, dla którego nie możemy zobaczyć krawędzi, są one, praktycznie rzecz biorąc, nieskończone.

 

Pojedynczy byt został „ustawiony” w takim porządku (lub entropii), że eksplodował i rozprowadził po całym teatrze (przestrzeni i czasu) tylko dwa pierwiastki, którymi są wodór i hel. Zdumiewające jest to, że tylko te dwa elementy zostały rozmieszczone w takim porządku i w taki sposób, że mogą one dać początek niezwykłemu pięknu i różnorodności, które widzimy teraz w całym wszechświecie.

 

A jednak prawdziwe piękno tkwi w precyzji, nie tylko w rozmieszczeniu tych dwóch pierwiastków w naszym wszechświecie, ale w ich masie. W tym miejscu zacznę teraz wprowadzać pojęcie „dokładnego dostrajania” – lub, jak to było wcześniej znane, „inteligentnego projektu”.

 

Aby życie było możliwe, trzeba dostroić różnicę między masą protonu a masą neutronu. Gdyby masa neutronu była o jedną siódmą procent większa niż jest, gwiazdy takie jak większość z tych, które widzimy, nie istniałyby. Gdyby masa neutronów była o 0,085% mniejsza niż jest, Wszechświat byłby pełen neutronów i nic więcej. Nie ma powodu, dla którego protony i neutrony miałyby mieć taką masę, jaką mają.

Cytując Stephena Hawkinga, którego nie trzeba przedstawiać:

 

Niezwykłym faktem jest to, że wartości tych liczb wydają się być bardzo precyzyjnie dostosowane, aby umożliwić rozwój życia ... Na przykład, gdyby ładunek elektryczny elektronu był tylko nieznacznie inny, gwiazdy nie byłyby w stanie spalić wodór i hel, inaczej by nie wybuchły. Wydaje się jasne, że istnieje stosunkowo niewiele przedziałów wartości liczb, które pozwoliłyby na rozwój jakiejkolwiek formy inteligentnego życia

 

Naukowcy jądrowi mierzą masę protonów i elektronów w jednostkach milionów elektronowoltów (MeV). Jeśli jest to nieznane, ważne jest, aby nie rozpraszać się tym. MeV to wygodne jednostki. Równie dobrze moglibyśmy użyć dowolnych innych jednostek – powiedzmy kilogramów, a nawet uncji. To naprawdę nie ma znaczenia. Argument byłby taki sam.

Ściśle mówiąc, elektron wolt jest jednostką energii, ale jak słynie Einstein, masa i energia są równoważne, poprzez E = mc2, więc nie jest problemem użycie jednostek energii do pomiaru masy (lub odwrotnie, jeśli tak jest skłonny).

Atomy składają się z protonów, neutronów i elektronów

Protony i neutrony są ciężkie – przenoszą prawie całą masę atomu i są skoncentrowane w jądrze atomowym

Elektrony są znacznie lżejsze, a orbita tworzy chmurę wokół jądra (bardzo cienka chmura – większość atomu to po prostu pusta przestrzeń), taka orbita jest odwzorowywana w sposobie, w jaki nasza Ziemia krąży wokół Słońca.

Zatem protony mają dodatni ładunek elektryczny, elektrony ujemny, a neutrony nie mają ładunku. W obojętnym atomie liczba protonów i elektronów jest taka sama

Podstawowe podręczniki czasami mówią, że protony i neutrony mają tę samą masę. To prawie prawda – ale nie do końca, a różnica jest BARDZO istotna:

Protony mają masę 938,27 MeV

Neutrony mają masę 939,56 MeV

Więc różnica między nimi jest niewielka: neutron jest o około 1,29 MeV cięższy niż proton.

Teraz nie ma oczywistego powodu, dla którego protony i neutrony miałyby mieć właśnie te masy, ale gdyby były choć trochę inne ………. nie byłoby nas tutaj.

Jak powiedziałem, liczba protonów i neutronów we Wszechświecie została mniej więcej ustalona w pierwszych minutach Wielkiego Wybuchu.  Na każde szesnaście stworzono sto protonów  neutrony.

Z tego powodu jest teraz więcej wodoru niż helu – około trzy razy więcej masy lub dwanaście razy więcej, jeśli liczyć atomy. Jest to ważne z co najmniej kilku powodów:

Gdyby nie było wodoru, nie byłoby wody – do tego wrócę później….

Poszukiwanie życia w kosmosie poszukuje miejsc, w których mogłaby znaleźć się woda jako jeden z kluczowych wyznaczników.

Gwiazdy mogą być wykonane z wodoru lub helu. Ale gwiazdy zbudowane z wodoru trwają znacznie dłużej niż gwiazdy zbudowane z helu (miliardy lat zamiast setek milionów). 

Nauka twierdzi, że nie byłoby czasu na ewolucję skomplikowanego życia wokół gwiazd, które płonęły tylko przez kilkaset milionów lat.

„Nie byłoby dostępnego wodoru dla kluczowych rozpuszczalników biologicznych, takich jak woda i kwas węglowy, a wszystkie gwiazdy spalałyby hel, a zatem byłyby krótkotrwałe. Niemal na pewno gwiazdy helowe nie miałyby długowiecznej fazy spalania jądrowego niezbędnej do stymulowania stopniowej ewolucji biologicznych form życia w układach planetarnych”. (Barrow i Tipler 1986:399)

Kluczowa reakcja, w wyniku której wodór „płonie” w gwiazdach, obejmuje zderzenie dwóch protonów i wytworzenie deuteronu -  cząstka złożona z protonu i neutronu. Ta reakcja wytwarza 1,42 MeV energii. Gdyby masa neutronu była większa o jedną siedemsetną (czyli o jedną siódmą procenta), reakcja ta wymagałaby wlania w niego energii, zamiast wytwarzania energii. Oznacza to, że gwiazdy nie byłyby w stanie spalić wodoru.

 

Gwiazdy takie jak te, które można dziś zobaczyć w naszym wszechświecie, nie istniałyby. Cytując Lawrence'a Kraussa, fizyka teoretyka i kosmologa ze stanu Arizona i Uniwersytetu Yale, który wciąż żyje:

 

To naprawdę najbardziej poetycka rzecz, jaką znam o fizyce: wszyscy jesteście gwiezdnym pyłem. Nie moglibyście tu być, gdyby gwiazdy nie eksplodowały, ponieważ pierwiastki - węgiel, azot, tlen, żelazo, wszystkie rzeczy, które mają znaczenie dla ewolucji i życia - nie zostały stworzone na początku czasu.

 

I to jest ważny punkt, bo tylko przez płonące i eksplodujące gwiazdy  miliony i miliardy lat, działając jak nuklearne piece, stworzyły złożone elementy życia na Ziemi. Co odnosi się do tego, dlaczego wszyscy jesteśmy stworzeni z Gwiezdnego Pyłu. Atomy w twojej prawej ręce mogą pochodzić z innej gwiazdy niż te w twojej lewej i na odwrót. W każdym razie nie zostały stworzone o świcie  czasu

 

Dr Paul Davies, profesor fizyki teoretycznej na uniwersytecie w Adelajdzie, cytuje słynne słowa:

 

Naprawdę zadziwiającą rzeczą nie jest to, że życie na Ziemi jest balansowane na ostrzu noża, ale to, że cały wszechświat jest zbalansowany na ostrzu noża i byłby totalnym chaosem, gdyby którakolwiek z naturalnych „stałych” była choć trochę przesunięta. Widzisz, nawet jeśli odrzucisz człowieka jako przypadek, pozostaje faktem, że wszechświat wydaje się nierozsądnie przystosowany do istnienia życia – prawie wymyślonego – możesz powiedzieć „dorabianie pracy”.

 

Szanse przypadkowych mas protonów i neutronów podtrzymujących życie i/lub sam wszechświat są wtedy takie same, jak rzut strzałką z jednej strony obserwowalnego wszechświata na drugą i trafienie w cel o milimetrowej średnicy… cytując sir Freda Hoyle'a, który podsumowuje to wszystko tak wymownie:

 

Zdroworozsądkowa interpretacja faktów sugeruje, że nadinspektor bawił się fizyką, chemią i biologią, i że w przyrodzie nie ma żadnych ślepych sił, o których warto byłoby mówić. Nie wierzę, aby jakikolwiek fizyk, który zbadał dowody, mógł nie wyciągnąć wniosku, że prawa fizyki jądrowej zostały celowo zaprojektowane z uwzględnieniem konsekwencji, jakie wywołują w gwiazdach.

 

całkiem niesamowita, co?

 

…. I to jest oszałamiające, ale może nawet bardziej, gdy spojrzymy na to, jak powstała nasza własna planeta i jak nasza własna ewolucja skutkuje komórkami, z których składają się nasze ciała.

 

Właśnie pokrótce zbadaliśmy niesamowite i pozorne precyzyjne dostrojenie Wszechświata i jego tworzenie na OGROMNĄ skalę (lub w skali makro)… ale także w tym samym czasie na bardzo małą skalę pod względem masy protonów i neutronów….  Przyjrzyjmy się teraz istnieniu naszego własnego Układu Słonecznego i planet, w tym Ziemi, krążących wokół Słońca, jeśli wolisz, w skali pośredniej.

 

Zatem Ziemia ma wtedy 3,8 miliarda lat. Okrążamy nasze Słońce w regionie zwanym „strefą Złotowłosej” … od starej bajki, wszystko idealnie wyrównane i we właściwej odległości, aby nasza Ziemia mogła podtrzymywać życie.  Aby to wszystko rozbić, owsianka miała dokładnie odpowiednią temperaturę, nie za rzadka i nie mdląca…

 

Jedną z możliwych teorii powstania planety Ziemia jest katastrofalne zderzenie dwóch siostrzanych planet, które również dało początek naszemu Księżycowi.  Nazywa się to „hipotezą gigantycznego wpływu”.

 

Theia jest hipotetyczną starożytną planetą we wczesnym Układzie Słonecznym, która zderzyła się z Gaią około 4,5 miliarda lat temu. Ostatnie dowody sugerują, że Theia pochodzi z Pasa Kuipera, regionu skał, które krążą wokół najbardziej zewnętrznych krańców naszego Układu Słonecznego, podobnie jak pluton, i że Theia przyniosła ze sobą dużo ziemskiej wody, kiedy została strącona z orbity i zaczęła poruszać się do wewnątrz. w kierunku grawitacyjnego przyciągania Słońca, które ma ostatecznie zderzyć się z Gaią.

 

Jednak zdumiewające są pierwiastki, które tworzą jądro Ziemi (roztopione żelazo), ogólny rozmiar i szybkość chłodzenia po zderzeniu tych dwóch planet. Zbyt szybkie ochłodzenie doprowadziłoby do powstania planety, która nie miałaby nienaruszonych biegunów magnetycznych, dzięki czemu byłaby odporna na promieniowanie i wiatry słoneczne, a tym samym nie byłaby w stanie podtrzymywać życia takiego, jakie znamy. Rzeczywiście, powszechnie uważa się, że tak właśnie stało się z Marsem, zbyt dużym i schładzającym się zbyt szybko, utracił swoją atmosferę w wyniku braku ochronnej tarczy magnetycznej. Oczywiście po tym było również przeznaczone, aby być naszym zbawicielem.

 

Hipoteza wielkiego bombardowania opisuje jedno z dużych ciał skalnych w pasie Kuipera, podobnie jak Theia, załamujące odległą orbitę od Słońca, ale niosące ze sobą wiele innych asteroid lub skał w kierunku Słońca. Uderzają one w Marsa z zadziwiającą częstotliwością, skutecznie poszerzając jego ramiona, tak jak zrobiłby to starszy brat, i chroniąc Ziemię przed nadlatującymi skałami.

 

Szacuje się, że w tym okresie w Marsa uderzyło 32 000 ton skał na metr kwadratowy, co zniweczyło wszelkie nadzieje na istnienie życia lub atmosfery na marsjańskiej planecie. To, co pozostało lub przetrwało, albo wtedy, albo niedawno, stworzyło kratery na Księżycu, które widzimy dzisiaj, a następnie uderzenie meteorów na Ziemię, które spowodowały wymieranie prekambryjskie, gdy nasza planeta została uderzona, i spowodowało zarówno wyginięcie dinozaurów i przebudzenie planety z epoki lodowcowej.

 

WIĘC, teraz przeszliśmy przez krótką wycieczkę po nieskończenie małych szansach na życie w skali makro (czyli w ogromnej skali wszechświata) do pośredniej skali planetarnej… ALE…. co powiesz na początki życia, jakie znamy i które, mówiąc bardziej dosadnie, znamy ze złożonych roślin i zwierząt tu na ziemi.

 

Zanim zaczniemy, zastanówmy się, jak nasza planeta zaczęła swoje życie jako bardzo niegościnne miejsce do tego, że jest teraz… to, co teraz widzimy wokół nas, to kwitnąca planeta, tętniąca życiem wszelkiego rodzaju ekstremalnej różnorodności. Od prostych bakterii, przez ekstremalne termofile, które żyją w wysokich temperaturach w głębinowych, pozbawionych tlenu kominach wulkanicznych, po złożone organizmy składające się na ryby, gady, ptaki i ssaki… nie zawsze tak było.

 

Ale skąd przybyliśmy stąd na ziemi? Jak ewoluowaliśmy? Co tak naprawdę oznacza ewolucja? Prawda jest taka, że najprawdopodobniej wszyscy zaczynaliśmy jako zwykła jednokomórkowa bakteria i rzeczywiście, jeśli kiedykolwiek zobaczymy życie w pozostałej części kosmosu, prawdopodobnie przybierze ono taką formę.

 

Faktem jest, że po całym omawianym przez nas dostrojeniu wszechświata, obok wyjątkowej pozycji naszej planety obok właściwej gwiazdy z odpowiednią ochroną i składem, musiało nastąpić jeszcze jedno wydarzenie na miliard. , co wywraca teorię strun kwantowych do tyłu pod względem obalenia naszej wyjątkowej pozycji wśród multiwersów.

 

Widzisz, jak wszystkie zwierzęta, rośliny i grzyby wyewoluowały z jednego przodka, pierwszej złożonej lub „eukariotycznej” komórki z pierwotnej zupy na Ziemi. Ten wspólny przodek sam wyewoluował z prostych bakterii, ale od dawna zagadką jest, dlaczego wydarzyło się to tylko raz: w końcu bakterie istnieją od miliardów lat.

 

Jednak za każdym razem, gdy proste komórki stają się bardziej złożone, napotykają problemy z generowaniem wystarczającej ilości energii.

 

„Podstawowe zasady są uniwersalne. Nawet kosmici potrzebują mitochondriów”

„Wymagało to swego rodzaju rewolucji przemysłowej w zakresie produkcji energii”

 

Była to raz na miliard szansa, że nasze bakterie-przodki pochłoną i połączą się (symbioza) z inną formą życia, która zapewni całą energię potrzebną do ewolucji, stworzenia ptaków, zwierząt i ludzi oraz różnych typów komórek…  tj. oczy, nos, kończyny itp. itp.

 

Ta forma życia, którą nazywamy mitochondriami, ma nawet własne DNA, które nadal nosi i żyje w każdej z komórek w twoim ciele. Posprzątam bałagan i dam ci składniki odżywcze”, okazało się, że to zapałka stworzona w niebie…

 

Aby stać się bardziej złożonymi, komórki potrzebują więcej genów i białek – a więc muszą urosnąć. Jednak wraz ze wzrostem objętości dowolnego obiektu zmniejsza się jego względna powierzchnia: na przykład słoń ma mniejszą powierzchnię na jednostkę objętości niż mysz. Jest to poważny problem, ponieważ proste komórki wytwarzają potrzebną im energię za pomocą otaczającej je błony.

 

Tak więc od prostych bakterii, które przeszły własną rewolucję przemysłową, pochłaniając maszynę energetyczną w postaci mitochondriów, przez życie w oceanach, po ryby poruszające się między zbiornikami skalnymi i rozwijające kończyny oraz wymieniające wypełnienie płuc, które następnie dały początek gadom, do ewolucji aż do Homo sapiens i rozwoju języka...

 

…. Widzisz, wszystko to zostało zaprojektowane w tej malutkiej diodzie LED znajdującej się pośrodku Royal Albert Hall…… ta początkowa osobliwość z nieskończonością ze wszystkich stron…… porządek i entropia wielkości, które dały początek stałym fizycznym, które obserwujemy dzisiaj i wszechświat zdolny do podtrzymania życia… to tam NAPRAWDĘ zaczęła się ewolucja, a nie na HMS Beagle, Karol Darwin tylko podrapał powierzchnię…..  ale stworzył coś potężniejszego niż żółwie i ptaki na wyspach Galapogos, odkrył początek naszego wszechświata, bo gdyby nie było tak, jak mówi słynny astrofizyk Stephen Hawking:

 

Dałoby to początek wszechświatom niesamowicie pięknym, ale niestabilnym, które zawaliłyby się z powrotem w siebie, i nikt nie mógłby się dziwić temu pięknu.

 

Jeśli nie ma nikogo, kto by się zastanawiał nad tym pięknem, to muszę zadać pytanie, jaki byłby wtedy sens?

 

Od prostych bakterii, które przeszły własną rewolucję przemysłową, pochłaniając maszynę energetyczną w postaci mitochondriów, przez życie w oceanach, przez ryby poruszające się między zbiornikami skalnymi i rozwijające kończyny oraz wymieniające wypełnienie płuc, które następnie dały początek gadom, do ewolucja aż do Homo sapiens i rozwój języka… widzisz, wszystko to zostało zaprojektowane w tej malutkiej diodzie LED znajdującej się pośrodku Royal Albert Hall, ta początkowa osobliwość z nieskończonością ze wszystkich stron, kolejność i entropia taka, że dała początek stałym fizycznym, które obserwujemy dzisiaj, i wszechświatowi zdolnemu do podtrzymania życia… to tam PRAWDZIWIE rozpoczęła się ewolucja, nie na HMS Beagle, ale na początku naszego wszechświata, gdyby nie tak jak mówi Stephen Hawking słynny astrofizyk

 

Dałyby początek wszechświatom niewiarygodnie pięknym, ale niestabilnym, które zawaliłyby się z powrotem w siebie, i nikt by nie zastanawiał się nad tym pięknem.

 

To, jak ludzie twierdzą, że teoria stworzenia jest niekompatybilna z teorią ewolucji, jest moim skromnym zdaniem poza mną, ponieważ są one doskonale i wyraźnie zgodne i zsynchronizowane.

 

Wracając teraz do Richarda Feynmana (który teoretyzował, że rasa ludzka nie będzie istniała po 2050 roku… jakże to może być prawdziwe…..)

 

„Kiedyś na Hawajach zabrano mnie do świątyni buddyjskiej. W świątyni pewien mężczyzna powiedział: „Powiem ci coś, czego nigdy nie zapomnisz”. A potem powiedział: „Każdy człowiek otrzymuje klucz do bram nieba. Ten sam klucz otwiera bramy piekielne”.

 

Może to jest wolna wola? Może to nasz wybór na tej planecie? Od nas zależy, zarówno fizycznie, jak i duchowo, które z tych, które zdecydujemy się odblokować, oraz jak i czy zdecydujemy się chronić tę niesamowitą planetę, którą nazywamy „domem”.

 

Wiem jedno, a mianowicie, że całkowicie zgadzam się zarówno z Galileo, jak i Le Metre:

 

Nie czuję się zobowiązany wierzyć, że ten sam Bóg, który obdarzył nas rozsądkiem, rozumem i intelektem, chciał, abyśmy zrezygnowali z ich używania”.

 

Musimy powstać i uświadomić sobie nasze miejsce we wszechświecie i to, co robimy naszej własnej planecie, Szekspir mówi nam o pozytywach, a jednak to, co mówi z ironią, mówię z przekonaniem:

 

Czym jest praca  człowieku, jaki szlachetny w rozsądku,
jak nieskończona pod względem zdolności, formy i ruchu,
jak wyraziste i godne podziwu w działaniu, jak anioł w lęku,
jak bóg.

 

Nasz wyścig czeka najtrudniejszy czas, jaki kiedykolwiek miał. Zegar końca świata naraża nas na największe ryzyko, jakie świat kiedykolwiek widział (100 sekund do północy – gorzej niż kryzys kubański – dla tych, którzy go pamiętają)…. w wyniku zagrożeń, jakie dla ludzkości stanowią gromadzenie zapasów broni jądrowej oraz zmiana klimatu i cyberataki.

 

Carl Sagan, zmarły w 1996 roku słynny amerykański astronom, kosmolog, astrofizyk, astrobiolog, również pisał:

 

Jesteśmy rzadcy i cenni, ponieważ żyjemy,

ponieważ możemy myśleć.

Jesteśmy uprzywilejowani do wpływania i być może

kontrolować naszą przyszłość.

Mamy obowiązek walczyć o życie na Ziemi -

nie tylko dla nas, ale dla wszystkich tych,

ludzie i inni, którzy byli przed nami

i do kogo jesteśmy zobowiązani,

i dla wszystkich, którzy, jeśli jesteśmy wystarczająco mądrzy,

przyjdzie po”

 

Jeśli nie zostanie zatrzymana, ciągła niesłabnąca zmiana klimatu i wzrost globalnej populacji powyżej 10 miliardów oraz ślad węglowy, który tworzy (58 ton rocznie na osobę)  stworzy pozytywne pętle sprzężenia zwrotnego przekraczające punkt, z którego nie ma powrotu pod względem podnoszącego się poziomu wody, miliony zostaną przesiedlone, ubóstwo się pogorszy, niedobory żywności i głód będą jeszcze bardziej widoczne, klęski żywiołowe będą częstsze, powodzie (jak widzieliśmy w Afryce w tym roku), pożary (podobne do tych, które spustoszyły Australię, zabijając miliard zwierząt i podpalając obszar wielkości Wielkiej Brytanii), a globalne temperatury nadal rosną… są częścią Natury, a nie ponad nią!

 

 

A jednak tutaj stoimy nad przepaścią, gotowi do osądzenia przez samą historię…. z możliwością ochrony raz we wszechświecie (nie mówiąc już o multiwersie, życiu lub pokoleniu) szansy, którą otrzymaliśmy i odwróceniu szkody…. Pytanie brzmi, czy obudzimy się, będziemy działać i chronić nasz delikatny i cenny dom, czy też uciekniemy i pozostawimy naszym dzieciom samotne stawienie czoła temu i zapłacimy najwyższą cenę za nasze błędy i bezczynność….

                                              

Więc jak powiedziałem na początku, to są tylko MOJE przekonania…. zrodzeni z moich doświadczeń, jesteśmy niczym, jeśli nie produktem naszych doświadczeń. Mogę tylko powiedzieć, co myślę i jak widzę świat i nasz wszechświat. Proszę was wszystkich, abyście osobiście zbadali piękno tego wszystkiego, ponieważ ostatecznie to zrobicie i musicie wyrobić sobie własną opinię, jeśli nie z innego powodu niż dla własnego przekonania o prawdziwości…. Rzeczywiście, miara osoby może być zdefiniowana jako to, jak dobrze udaje mu się być tym, kim jest.

 

Na koniec zostawię was z kilkoma słowami Alberta Einsteina;

Ciekawość ma swój własny powód istnienia. Nie można pomóc, ale być  w  podziw, gdy kontempluje tajemnice wieczności, życia, cudownej struktury rzeczywistości. Ono  wystarczy, jeśli ktoś próbuje tylko pojąć  trochę tej tajemnicy każdego dnia.

 

Dr Andrew S. Doré   BSC (z wyróżnieniem) MBG CPGS DPhil Cantab

Czym jest nauka?

Nauka to działalność intelektualna i praktyczna obejmująca systematyczne badanie struktury i zachowania świata fizycznego i naturalnego poprzez obserwację i eksperyment.

Dlaczego nauka jest ważna?

Wielu z nas w dzisiejszych czasach powiedziałoby, że nauka jest ważna, ponieważ pomaga naszym umysłom rozwijać się w poszukiwaniu nowej wiedzy i pomaga pokonać naszą ciekawość tego, jak świat się rozwija i  dzisiejszym świecie. Wiedza, którą zdobywamy dzięki postępowi w nauce  mogą być stosowane i udostępniane innym w sposób, który pomaga ludzkości – na przykład odkrywanie elektryczności, antybiotyków, leków na choroby fizyczne – podczas gdy poznawanie fizyki, biologii i chemii elementów egzystencji może pomóc nam stać się bardziej kreatywnymi.  

Zadajmy sobie pytanie – chociaż poszukiwanie odpowiedzi poprzez naukę może prowadzić do zdobycia wiedzy – czy pomaga nam zdobyć „mądrość”? Czym jest wiedza bez mądrości? Jak możemy naprawdę przyjąć jakość życia dzięki samej wiedzy? Jaki jest sens naszego istnienia bez „mądrości”?

Jak Nauka może pomóc nam i innym?  

Wiedza naukowa może  pozwalają nam dokonywać przełomów w wielu obszarach naszej egzystencji, pomagając nam lepiej zrozumieć ten świat dualizmu. Dopóki ta wiedza jest dzielona z innymi, może pomóc zarówno im, jak i nam, znaleźć prawdę i znaczenie, o ile jest używana z ostrożnością – z rozsądkiem, intelektem, logiką i nie zapominając o naszych sercach i duszach. Tęsknota za  naukowy  wyjaśnienia mogą pomóc nam kwestionować nasze kultury i religie dla lepszego dobra. Może nam pomóc znaleźć prawdę w morzu niepewności i pomóc nam nie podążać ślepo za naszymi religiami, praktykami kulturowymi i przekonaniami. Kiedy poszukiwanie prawdy w nauce łączy się z poszukiwaniem prawdy w ogóle lub na poziomie duchowym – można dojść do zrozumienia i uwierzyć, że te dwie rzeczy nie są  oddzielić od innej, ale w rzeczywistości nauka jest inną ścieżką  zbyt rozumienie naszego Stwórcy i poznawanie Go.  

Często im więcej się uczymy, tym bardziej boimy się wszechświata i ogromu  wiedza w nim i tworzenie. To może pomóc upokorzyć się i ostatecznie „poddać się” Wyższej Istocie, która stoi za jej stworzeniem. Tak więc, chociaż nauka może pomóc nam stać się kreatywnymi, może również pomóc nam zrozumieć Stwórcę — Najlepszego ze Stwórców i działać zgodnie z jego prawami wszechświata. Dociekliwość ludzi zwykle wiąże się z intelektem, ale ważne jest, aby nie polegać zbytnio na  czysto nasz intelekt i oderwanie się od obejmowania życia i samej duszy – tak często okazuje się, że sama nauka nie wyjaśnia wszystkiego, a coś takiego jak „miłość” i „współczucie” i „życzliwość” i „przebaczenie nie może i nie potrzebuje do  być definiowane przez naukę, ale poprzez życie z właściwą równowagą umysłu, serca i duszy.

 

Czy możemy znaleźć szczęście tylko dzięki nauce? Jak można cieszyć się jedzeniem, które spożywa, tylko rozumiejąc, dlaczego i jak smakuje tak, jak smakuje? Jak można tworzyć zdrowe, pełne miłości relacje z innymi, jeśli nieustannie starają się poznać i zrozumieć wszystko, co zostało powiedziane i zrobione?  w związku? Jak ktoś może objąć i okazywać empatię i współczucie drugiemu człowiekowi, jeśli zależy mu tylko na wiedzy naukowej?  wyjaśnienie, dlaczego mogło dojść do negatywnego zdarzenia? Czasami zadawanie zbyt wielu pytań oraz niecierpliwość i pośpiech w poszukiwaniu odpowiedzi może uniemożliwić nam cieszenie się chwilą, teraźniejszością i skupieniem się na rzeczach, które naprawdę mają znaczenie – ostatecznie może to prowadzić do tego, że nie będziemy w stanie znaleźć  prawdziwy pokój i szczęście w nas samych, a zatem także w innych.  

Postęp w nauce wymaga zadawania pytań. Często ogromny postęp w nauce został osiągnięty dzięki naszym  skłonność do chęci poznania „prawdy” i poznania wiedzy o tym, dlaczego i jak rzeczy dzieją się tak, jak oni.  Zadawanie pytań prowadzi nas do szukania odpowiedzi. Im więcej zadajemy pytań, tym  jeszcze  prawdopodobnie otrzymamy odpowiedzi, jeśli zastosujemy je do naszej fizycznej egzystencji i doświadczenia. Jednak odpowiedzi, które znajdujemy, są dla nas naprawdę korzystne tylko wtedy, gdy są używane w sposób, który nie zmienia równowagi naszej naturalnej egzystencji. Jeśli zdobyta wiedza prowadzi do:  pokora i podziw wobec Bytu Wyższego – może zbliżyć nas do Boga, a jeśli wiedza jest wykorzystywana w sposób, który pomaga innym zgodnie z tym, co rozumiemy jako Jego Boska Wola, podczas gdy pozostajemy wierni sobie: na przykład: naukowy postępy w farmakologii, które pomagają nam znaleźć lekarstwa na choroby i choroby, które pomagają ratować i przedłużać życie, lub uczyć się, jak wytwarzać elektryczność, środki transportu itp. - może to dla wielu prowadzić do wielu dobra, pokoju i szczęścia.  Jeśli jednak  ma zastosowanie tylko do naszego zewnętrznego zewnętrznego ja, wówczas postęp naukowy może przynieść więcej szkody niż pożytku zarówno na poziomie osobistym, jak i społecznym: na przykład uczenie się, jak wytwarzać broń masowego rażenia i sprzedawać ją, wiedząc, że przyniesie to szkody – tylko dla zysk finansowy lub wykorzystanie nauki do tworzenia produktów dla ludzkości, które przynoszą więcej szkody niż korzyści – tylko w celu osiągnięcia materialnych lub politycznych korzyści.  

Nauka jest formą wiedzy. Wszystko  Wiedza wiąże się z odpowiedzialnością. Im więcej posiadamy wiedzy, tym większą odpowiedzialność musimy wykorzystać, aby pomagać innym. Pomagając innym w błogosławieństwach, które nam pozwolono, pomagamy sobie.  

Jak nauka wyjaśnia naszą duszę?

Jak możemy jednocześnie wierzyć w Boga i Naukę?

Kierując się nauką i używając intelektu i rozumowania oraz  zadawanie pytań, by szukać prawdy, będąc otwartym na prawdę i ucząc się od innych  perspektyw - w tym religii i doświadczenia oraz siebie nawzajem - jest bardziej prawdopodobne, że zbliżymy się do Wiedzy i Prawdy oraz zrozumienia celu naszego stworzenia.

Niektórzy z nas wierzą w samego Stwórcę i mogą w ogóle nie czuć potrzeby polegania na nauce.  Inni mogą polegać na nauce, nie czując potrzeby wiary w Stwórcę. Pozwól nam jednak zaprosić się do  istnienie  otwarte na te dwie koncepcje będące jedną z drugiej. Jest wielu liderów wiedzy naukowej i duchowej, którzy wierzą, że nauka jest tylko kolejną ścieżką do Boga, że pozwalając ludzkości posiadać intelekt umożliwiający nazywanie słów i tworzenie języka, Bóg pozwolił nam badać i przekazywać swoją wiedzę innym, co pozwoliło nam pójść o krok dalej niż po prostu żyć jak inne zwierzęta bez zrozumienia, dlaczego i jak rzeczy się dzieją  robić. Dał nam klucz do rozwikłania tajemnic egzystencji i poznania Najlepszego ze Stwórców, a także umożliwił nam życie jako obraz samego siebie.  Stworzył dla nas przejście, abyśmy zbliżyli się do Niego — nauka może pomóc nam dotrzeć do prawdy w religii, a religia może pomóc nam uczynić postęp w wiedzy naukowej. Obydwa  Wiedza i mądrość w połączeniu z Jego  przewodnictwo może umożliwić ludzkości dokonanie niezwykłych przełomów, które poprzez mądre wykorzystanie naszej wolnej woli, możemy czcić Go w sposób jak żaden inny z Jego stworzenia – z wolnej woli, a nie z przymusu.  

Jeśli nauka prowadzi do wiedzy o naszej fizycznej egzystencji, a wiedza pomaga nam znaleźć prawdę – kiedy zastosujemy wiedzę do naszego świata, w którym żyjemy poprzez stworzenie, w sposób, który pomaga innym i przynosi korzyści ludzkości –  możemy również pomóc w zdobyciu „mądrości” – innego rodzaju wiedzy. Ten rodzaj wiedzy może prowadzić do pokoju i szczęścia, ponieważ jest formą „poświęcenia się” i aktem bezinteresowności, który jest ważny dla możliwości ustanowienia  związek z  zarówno Stwórca, jak i jego stworzenie. Umożliwia nam również dzięki Woli Boga, żebyśmy sami mogli stać się bardziej twórczymi.  

Wielu znanych naukowców zostało doprowadzonych do niesamowitych przełomów w odkryciach dzięki inspiracji i mądrości wyniesionej z filozofii religijnej i duchowej refleksji. Inni stali się „wierzącymi” podczas swoich podróży odkrywczych i doszli do:  zdają sobie sprawę, że „im więcej wiemy – tym bardziej zdajemy sobie sprawę, jak mało wiemy” i że wszechświat nie został stworzony tylko do „zabawy i rozrywki” i że  nasza egzystencja nie może być poza  przypadek i przypadkowość – że musi istnieć Wyższy cel naszego stworzenia – Stwórca.  

W celu  aby odpowiedzieć na pytanie - czy możemy jednocześnie wierzyć w naukę i Boga - wykorzystajmy naukę, aby pomóc nam odpowiedzieć... często tam, gdzie jest sprzeczność, jest mieszanina prawdy z fałszem.  

Jakie są dowody za i przeciw argumentowi?

Co nauka mówi o Bogu? 

Co religia mówi o nauce?

Czy nauka udowadnia, że Bóg nie istnieje? Jeśli nie, to dlaczego nie wierzę? Dlaczego obwiniamy naukę za nasze niedowierzanie – być może musimy bardziej spojrzeć w głąb siebie, naszych doświadczeń i zachowań oraz bardziej się zastanowić, aby zrozumieć…

Jeśli  postęp naukowy prowadzi nas do wiedzy, która jest sprzeczna z naszą wiarą i przekonaniami religijnymi – czy nie powinniśmy być?  kwestionowanie, dlaczego decydujemy się wierzyć w coś, co  wiedza, intelekt i rozum są sprzeczne?  

Wiedza o tym, jak działa nasz świat, może faktycznie pomóc nam lepiej zrozumieć naturę ludzkości  oraz do zaakceptowania i poddania się „celowi naszego istnienia, jeśli odbywa się to w zrównoważony sposób, nie zapominając o naszej duchowej egzystencji i jeśli jest się przyzwyczajonym do ulepszania ludzkości”. Dokonujmy postępów w nauce poprzez poszukiwanie Prawdy, Miłości i Sprawiedliwości i jednocześnie  prosząc Boga o pomoc i bądź Mu wdzięczny za wiedzę, którą nam dał. Możemy to zrobić celowo, poprzez naszą mowę i nasze zachowanie. Świetnym sposobem na okazanie wdzięczności za wiedzę, którą otrzymaliśmy, jest wykorzystanie jej do doskonalenia  życia innych.  

Co Nauka mówi o Duszy?:

Artykuł „Wyjaśnianie kondycji ludzkiej za pomocą wskazówek naukowych”.

   za pomocą  Damon Isherwood

 

  27 czerwca 2016 r  Nauki ścisłe

Australijski biolog Jeremy Griffith dostarczył długo oczekiwanego, pierwszego podstawowego, biologicznego wyjaśnienia kondycji człowieka, naszej zdolności do tak zwanego „dobra i zła”. Dzięki wyjaśniającemu, biologicznemu wyjaśnieniu, dlaczego my, ludzie, staliśmy się konkurencyjni, samolubni i agresywni, można teraz przyjrzeć się i wyjaśnić raczej nieuchwytną koncepcję, którą nazywamy naszą „duszą” — instynktowną pamięcią naszego gatunku o czasie, gdy nasza odległa przodkowie żyli w spółdzielczym, bezinteresownym, kochającym, niewinnym stanie lub, jak to się metaforycznie określa w kontekście religijnym chrześcijańskiej Biblii, w czasach ludzkości w „Ogrodzie Eden”.

Nie wszyscy naukowcy są koniecznie przeciwni zmaganiu się z koncepcjami religijnymi.  Ostatnio dwóch kwantowców  twierdzą, że mogą udowodnić istnienie duszy, jednostki kwantowej, która działa jak program komputera naszego mózgu i istnieje niezależnie od ciała fizycznego po śmierci.  Jeden psycholog mówi  że koncepcja duszy jest jedynie ekstrapolacją, której dokonujemy w oparciu o dwoistość, której doświadczamy między ciałem a świadomością.

Neurobiolodzy i psychologowie ewolucyjni utrzymują, że dusza, a przynajmniej wiara w nią, wyewoluowała jako adaptacja, aby nadać jednostce albo spokój ducha, albo społeczną wiarygodność, co ostatecznie stanowiło przewagę konkurencyjną.

Psychoanalitycy Junga łączą pojęcie duszy z pojęciem zbiorowej nieświadomości. Sam Carl Jung opisał zbiorową nieświadomość jako „psychiczny system o zbiorowej, uniwersalnej i bezosobowej naturze, identyczny u wszystkich jednostek. Ta zbiorowa nieświadomość nie rozwija się indywidualnie, ale jest dziedziczona”.

Australijski  biolog Jeremy Griffith  idzie dalej i sugeruje, że nie tylko nasza zbiorowa nieświadomość jest dziedziczona, ale w rzeczywistości jest to prawdziwie altruistyczna, instynktowna orientacja. Ten,  – mówi – jest źródłem naszego moralnego przewodnictwa, którego głosem jest nasze sumienie i które nauczyliśmy się nazywać naszą „duszą”.

Griffith mówi, że bezinteresowna, instynktowna orientacja jest prawdą, do której ludzkość nie mogła się przyznać, dopóki nie wyjaśnimy sedna problemu na Ziemi, jakim jest kondycja człowieka, dylematu naszej zdolności do tak zwanego „dobra i zła”. Ten dylemat trapił ludzki umysł, odkąd po raz pierwszy staliśmy się w pełni świadomymi, myślącymi istotami: czy ludzie są zasadniczo „dobrzy”, a jeśli tak, to jaka jest przyczyna naszej „złej”, destrukcyjnej, niewrażliwej i okrutnej strony? Dopóki nie można tego wyjaśnić, a ludzie bronić, przyznanie się do bezinteresownego, instynktownego dziedzictwa było po prostu zbyt konfrontacją z naszym obecnym samolubnym i destrukcyjnym stanem.

Griffith w końcu wyjaśnił ludzką kondycję; i okazuje się, że wyjaśnienie jest proste: nasze mózgi składają się z dwóch różnych „systemów uczenia się”; jeden to system oparty na genach, nasze instynkty, system uczenia się, który dzielimy ze wszystkimi innymi gatunkami zwierząt, podczas gdy drugi to system oparty na nerwach – nasz świadomy intelekt, który jest unikalny dla nas, ludzi. Kiedy nasz intelekt zaczął się rozwijać i rzucać wyzwanie naszym już ugruntowanym instynktom kontroli nad naszymi umysłami, wybuchła straszliwa bitwa między tymi dwoma systemami uczenia się, której efektem był niezwykle konkurencyjny, samolubny i agresywny stan, który nazywamy kondycją ludzką. .

Po ustanowieniu obrony naszego agresywnego, samolubnego państwa Griffith mówi, że teraz można bezpiecznie przyznać, że mamy bezinteresowne instynkty; i wyjaśnić, że zostały one wpojone naszym przodkom naczelnym w procesie, który nazywa „indoktrynacją miłości”. Nasi małpi przodkowie żyli w warunkach sprzyjających wydłużeniu okresu, w którym ich potomstwo spędzało w dzieciństwie, i istniała możliwość selekcji na większe i bardziej intensywne poziomy macierzyństwa (gdzie matka chroni swoje potomstwo, aby zapewnić przetrwanie własnych genów). ). To połączenie przedłużonego, opiekuńczego niemowlęctwa i większej liczby matek matek spowodowało, że zależne niemowlęta były w efekcie „wytrenowane” w bezinteresownym zachowaniu, ponieważ dla obserwatora, takiego jak dziecko, macierzyństwo matki  pojawia się  aby być bezinteresownym zachowaniem, wydaje się, że daje swojemu potomstwu jedzenie, ciepło, schronienie, wsparcie i ochronę, najwyraźniej za nic w zamian. Z perspektywy jej niemowlęcia jest to prawdziwa, bezwarunkowa miłość, a mózg niemowlęcia jest indoktrynowany tym zachowaniem. Griffith mówi, że jeśli zastosujesz to szkolenie do wszystkich członków grupy, rezultatem będzie bezwarunkowo bezinteresowne, współpracujące, w pełni zintegrowane społeczeństwo. A potem, wraz z tym treningiem bezwarunkowej bezinteresowności, trwającym przez wiele pokoleń, bezwarunkowo bezinteresowne zachowanie stanie się instynktowne – zostanie ustanowiona moralna dusza, a nasze geny nieuchronnie będą podążać i wzmacniać ten proces rozwoju.

Griffith umieszcza teksty religijne oraz literaturę klasyczną i współczesną na poparcie swojej teorii. Większość naukowców usiłuje pozbawić prawo głosu sztuki i religii jako uprawnionych źródeł wglądu w ludzką kondycję. Na przykład w swojej najnowszej książce,  EO Wilson mówi o społecznym podboju Ziemi : „Misterne zniekształcenia umysłu mogą być przekazywane przez sztuki w najdrobniejszych szczegółach, ale są one skonstruowane tak, jakby ludzka natura nigdy nie miała historii ewolucyjnej. Ich potężne metafory nie przybliżyły nas do rozwiązania zagadki tak samo, jak dramaty i literatura starożytnej Grecji”.

W odniesieniu do religii Wilson mówi bez ogródek: „Religia nigdy nie rozwiąże zagadki. Mit stworzenia to darwinowski sposób na przetrwanie”.

Jednak Griffith mówi, że ma sens, że dzieła sztuki, filozofia i religia, które rezonowały przez wieki, zrobiły to nie dlatego, że były narzędziami przetrwania, ale dlatego, że zawierały głęboką prawdę o naszej kondycji. Na przykład Griffith mówi następujące wiersze z Wordswortha:  Oda: Intimations of Immortality from Recollections of Early Childhood, potwierdza, że ludzie mają instynkty altruistyczne (które Wordsworth utożsamia ze stanem „niebiańskim”), które są później pogrzebane przez naszą świadomość:

Nasze narodziny to tylko sen i zapomnienie:
Dusza, która wschodzi z nami, Gwiazda naszego życia,
Miał miejsce gdzie indziej,
I przychodzi z daleka:
Nie w całkowitym zapomnieniu,
A nie w całkowitej nagości,
Ale nadchodzimy ciągnące się obłoki chwały
Od Boga, który jest naszym domem:
Niebo leży o nas w dzieciństwie!

Griffith znajduje również potwierdzenie w metaforze Ogrodu Eden, a Adam i Ewa, biorąc owoc z drzewa poznania, historia centralna dla tradycji Abrahamowych, argumentując, że zawiera te same prawdy, co te wyrażone przez Wordswortha – że mamy bezinteresownym instynktownym dziedzictwem i że wyłaniająca się świadomość później weszła w konflikt z naszym instynktownym stanem.

Po odnalezieniu naukowego wyjaśnienia kondycji ludzkiej, teksty te    okazał się głęboki, co nie jest zaskakujące, ponieważ zawsze intuicyjnie zdawaliśmy sobie sprawę z naszego stanu.

Cytaty z Pisma Świętego

[1] Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię.
[2] A ziemia była bezkształtna i pusta; a ciemność była na obliczu głębi. A Duch Boży poruszał się po wodach.
(3) I rzekł Bóg: Niech się stanie światłość, i zaistniało światło.
(4) I widział Bóg światło, że było dobre, i Bóg oddzielił światłość od ciemności.
(5) I Bóg nazwał światłość dniem, a ciemność nazwał nocą. A wieczór i poranek były pierwszym dniem.
(6) I rzekł Bóg: Niech stanie się firmament pośród wód i niech oddzieli wody od wód.
(7) I uczynił Bóg firmament i oddzielił wody pod sklepieniem od wód nad sklepieniem. I tak się stało.
[8] A firmament nazwał Bóg Niebem. A wieczorem i rankiem był dzień drugi.
(9) I rzekł Bóg: Niech wody pod niebem zbiorą się w jedno miejsce i niech się ukaże suchy ląd. I tak się stało.
(10) I Bóg nazwał suchy ląd Ziemią; a zgromadzenie się wód nazwano morzami, a Bóg widział, że to było dobre.
(11) I rzekł Bóg: Niech ziemia wyda trawę, ziele wydające nasienie i drzewo owocowe wydające owoc według swego rodzaju, którego nasienie jest w sobie, na ziemi; i tak się stało.
(12) I ziemia wydała trawę i zioła wydające nasienie według jego rodzaju, i drzewo wydające owoc, którego nasienie było w sobie według jego rodzaju, a Bóg widział, że to było dobre.
(13) A wieczorem i rankiem był dzień trzeci.
(14) I rzekł Bóg: Niech się pojawią światła na sklepieniu nieba, aby oddzieliły dzień od nocy; i niech będą znakami, porami roku, dniami i latami.
(15) I niech będą jako światła na firmamencie nieba, aby świeciły na ziemi. I tak się stało.
(16) I Bóg stworzył dwa wielkie światła; większe światło, aby rządziło dniem, a mniejsze światło, aby rządziło nocą: stworzył także gwiazdy.
(17) I umieścił je Bóg na firmamencie nieba, aby świeciły nad ziemią,
(18) I panować nad dniem i nocą i oddzielać światłość od ciemności, a Bóg widział, że to było dobre.
(19) A wieczorem i rankiem był dzień czwarty.
(20) I rzekł Bóg: Niech wody obfitują w żywe stworzenie i ptactwo, które może latać nad ziemią na otwartym firmamencie nieba.
(21) I stworzył Bóg wielkie wieloryby i wszelkie pływające istoty żywe, które obficie wydały wody, według ich rodzaju i wszelkie ptactwo skrzydlate według jego rodzaju. I Bóg widział, że to było dobre.
(22) I Bóg im błogosławił, mówiąc: Rozradzajcie się i rozmnażajcie się i napełniajcie wody w morzach, a ptactwo niech się rozmnaża na ziemi.
(23) A wieczorem i rankiem był dzień piąty.
(24) I rzekł Bóg: Niech ziemia wyda żywe stworzenie według jego rodzaju, bydło, zwierzęta pełzające i dzikie zwierzęta według jego rodzaju. I tak się stało.
(25) I Bóg uczynił zwierzęta ziemi według swego rodzaju, bydło według swego rodzaju i wszystko, co pełza po ziemi według swego rodzaju, i Bóg widział, że to było dobre.
(26) I rzekł Bóg: Uczyńmy człowieka na nasz obraz, na nasze podobieństwo i niech panują nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym, nad bydłem i nad całą ziemią. i nad każdą rzeczą pełzającą po ziemi.
(27) Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył; stworzył ich samiec i niewiasta.
(28) I Bóg im błogosławił, a Bóg rzekł do nich: Rozradzajcie się i rozmnażajcie się, i napełniajcie ziemię, i podporządkujcie ją, i panujcie nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym i nad wszelkim żywa istota, która porusza się po ziemi.
(29) I rzekł Bóg: Oto dałem wam wszelkie ziele rodzące nasienie, które jest na powierzchni całej ziemi, i każde drzewo, które jest owocem drzewa wydającego nasienie; wam to będzie na pożywienie.
(30) Każdemu zwierzęciu na ziemi i wszelkiemu ptastwu powietrznemu i wszelkiemu zwierzęciu pełzającemu po ziemi, w którym jest życie, dałem na pokarm wszelkie zielone ziele i tak się stało.
(31) A Bóg widział wszystko, co uczynił, a oto było bardzo dobre. A wieczorem i rankiem był dzień szósty. Księga Rodzaju 1:1-31



 

„Twój Pan jest Bogiem, który stworzył niebiosa i ziemię w ciągu sześciu dni”. Koran  7:54

„(Bóg) Który stworzył ziemię i niebiosa w górze”. Koran  20:4

„Bóg potem Róża zwróciła się ku niebu, kiedy był dym” Koran  41:11

„Bóg jest tym, który stworzył niebiosa, ziemię i to, co jest między nimi…” Koran  25:59

Czy widziałeś, jak Bóg?  stworzył siedem niebios jedno nad drugim i uczynił na nich księżyc światłem, a słońce lampą?” Koran, 71: 15-16

„Przyozdobiliśmy najniższe niebo ozdobami, planetami”. Koran, 37:6

„(Bóg jest) Tym, który stworzył noc, dzień, słońce i księżyc. Każdy porusza się po orbicie własnym ruchem.” Koran,21:33

„Zwija noc z dniem i dzień z nocą”. Koran, 39:5

„Słońce biegnie do ustalonego miejsca, które jest dekretem Wszechmogącego, Wszechwiedzącego”. Koran, 36:38

„Zbudowałem niebo mocą i to ja je poszerzam”. Koran,51:47

„O zgromadzenie dżinów i ludzi, jeśli potrafisz przeniknąć regiony niebios i ziemi, to przeniknij je! Nie przenikniesz ich bez autorytetu”.  Koran,55:33

„Czy nie widziałeś tego Boga?  zesłał deszcz z nieba i sprawił, że przeniknął on ziemię i wyszedł jak źródła, a potem sprawił, że wyrosły plony o różnych kolorach…” Koran, 39:21

„Czyż nie uczyniliśmy ziemi rozpiętością, a gór palikami?” Koran 78:6-7

„Czy niewierzący nie uświadamiają sobie, że niebiosa i ziemia są ze sobą połączone – wtedy rozdzieliłem je i uczyniłem z wody wszelką żywą istotę. Czy nadal nie uwierzą?” Koran, 21:30

„(Bóg jest Tym, który) zesłał deszcz z nieba, a wraz z nim wypuścił różne rośliny parami”. Koran, 20:53

„… a ze wszystkich owoców (Bóg) umieścił (na ziemi) dwie pary”. Koran, 13:3


„Bóg jest tym, który sprawił, że wypłynęły dwa zbiorniki wody, jeden namacalny i słodki, drugi słony i gorzki.
Postawił między nimi barierę, przegrodę, której nie wolno im przekraczać”.
Koran 25:53

„Sprawia, że dwa zbiorniki wodne przepływają i spotykają się, ale między nimi jest bariera, której nie mogą pokonać”. Koran 55:19-20

„Kto umocnił ziemię do życia, stworzył rzeki w jej środku, ustanowił na niej niewzruszone góry i stworzył przegrodę między dwoma zbiornikami płynącej wody? (Czy może być inny) bóg obok Boga. Nie, ale większość z nich nie wie”. Koran 27:61

„Ani dwa zbiorniki płynącej wody nie są jednakowe, gdyż jeden jest smaczny, słodki i przyjemny do picia, podczas gdy drugi jest słony i gorzki. Jednak z każdego jesz świeże i delikatne mięso i wydobywasz ozdoby do noszenia. Widzisz tam statki, które płyną przez fale, abyś mógł szukać łaski Bożej i być wdzięcznym. Koran 35:12  

 

„Zaprawdę, u bydła jest lekcja dla ciebie. Daję ci pić z ich wnętrzności, pochodzący z połączenia strawionej treści (jelit) i krwi, mleka czystego i przyjemnego dla tych, którzy je piją.” Koran, 16:66

„Zaprawdę, stworzyłem ludzkość z niewielkiej ilości zmieszanych płynów”. Koran, 76:2

„Wtedy stworzył [człowieka] potomstwo z esencji wzgardzonego płynu”.  Koran, 32:8

„Bóg ukształtował ludzi z przywiązującej się istoty”. Koran, 96:2

„Ukształtowałem lgnącą istotę w przeżutą bryłę mięsa, a z przeżutego ciała ukształtowałem kości i ubrałem kości w nienaruszone mięso”. Koran, 23:14

„Ukształtowałem (ludzi) lgnącą istotę, a następnie w bryłę mięsa proporcjonalnie i nieproporcjonalnie”. Koran, 22:5.

„Ukształtowałem (ludzi) lgnącą istotę, a następnie w bryłę mięsa proporcjonalnie i nieproporcjonalnie”. Koran, 22:5.

„… i (Bóg) dał wam uszy, oczy i serca.” Koran, 32:9

„Dzisiaj uratuję twoje martwe ciało, abyś mógł być znakiem dla tych, którzy przyjdą po tobie”. Koran, 10:92  

Chcą, abyś bezzwłocznie ściągnął na nich ich karę. Bóg nigdy nie lekceważy swojej obietnicy. Jeden dzień dla Boga równa się tysiącu lat dla ciebie.  Koran: 22:47

bottom of page